Recenzja filmu

Milczenie jest złotem (2010)
Ewa Pytka
Aneta Todorczuk
Jan Wieczorkowski

Zamilcz, proszę

"Milczenie jest złotem" jest złe od początku do końca, od góry do dołu. Zawiodła reżyseria. Film miota się bezradnie, rzucany na wszystkie strony w zależności od chwilowego kaprysu.
Termin 'polska komedia romantyczna' powoli staje się synonimem żenującej szmiry i próby wyciągnięcia kasy tanim kosztem. Niestety "Milczenie jest złotem" robi wszystko, by potwierdzić jak najgorszą opinię o tym gatunku.

Bohaterką filmu jest Inge, specjalistka od tworzenia efektów dźwiękowych. W życiu prywatnym przechodzi właśnie kryzys. Jej chłopak okazał się niewiernym draniem, którego Inge ma już dość i postanawia z nim skończyć. W tym delikatnym momencie w jej życie wkroczy Piotr, ilustrator bajek i autor komiksów. Spotkają się przypadkowo na ulicy. On wręczy jej kwiaty, pocałuje ją, a potem pójdzie dalej. Jednak żadne z nich tej chwili nie zapomni. Między nimi "zaiskrzyło". Spotkanie zainspiruje Piotra do stworzenia komiksowej superbohaterki, Inge straci głos – swoje podstawowe narzędzie pracy. Przez większość filmu bohaterowie próbują się odnaleźć, cały czas mijając się ze sobą.

Trudno powiedzieć, co w tym filmie nie gra, głównie dlatego że trwałoby to za długo. "Milczenie jest złotem" jest złe od początku do końca, od góry do dołu. Zawiodła reżyseria. Film miota się bezradnie, rzucany na wszystkie strony w zależności od chwilowego kaprysu. Chwilami wygląda prawie jak potwór Frankensteina, pozszywany z przypadkowych, ledwo do siebie przystających kawałków. Szwankuje tempo, które raz zwalnia do powolnej narracji rodem z lirycznej poezji romantycznej, by po chwili wskoczyć na szybkie obroty kabaretowego skeczu. Nie wypaliła też obsada. Jan Wieczorkowski za bardzo stara się być młodym, nieco wycofanym społecznie chłopaczyną, przez co jego bohater sprawia wrażenie lekko upośledzonego intelektualnie (czemu przeczą wygłaszane przez niego kwestie). Aneta Todorczuk-Perchuć sprawia zaś wrażenie kogoś wyjętego ze swojego żywiołu i wsadzonego w kompletnie obce środowisko. Trudno "kupić" jej postać, jeśli ma się wrażenie, że aktorka wcale nie czuje konwencji.

Film mógł się udać, gdyby jego twórcy nie starali się tak nad nim kombinować i gdyby zamiast komedii romantycznej zrobili komedię obyczajową. "Milczenie jest złotem" dobrze ogląda się tylko w tych nielicznych chwilach, kiedy staje się satyrą na współczesnych Polaków ogarniętych pędem do robienia kariery i wszystkich dziwactw i nowomód, którym przy okazji ulegają. Niestety wersja, jaką obejrzeć możemy w kinie, sprawia wrażenie parodii komedii romantycznych z niepotrzebnym naddatkiem w postaci bajki o syrence.
1 10
Moja ocena:
2
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones